W kolejnym miesiącu przygotowywania naszego budżetu przeszliśmy z Bartkiem na wyższy poziom. Sporo poczytałam i uznałam, że oprócz wydatków na codzienne życie powinniśmy przeznaczać część naszych dochodów na trzy różne rodzaje oszczędności: wydatki nieregularne, fundusz awaryjny i finansową poduszkę bezpieczeństwa. Brzmi tajemniczo? Już wyjaśniam.
Są to wydatki, które ponosimy cyklicznie co roku i możemy je przewidzieć wcześniej, należą do nich:
Możemy również oszacować ich wysokość, podzielić tę sumę przez liczbę miesięcy i odkładać odpowiednią kwotę co miesiąc.
Przykładowo:
To dużo, niestety. Na szczęście później pójdzie lepiej, bo przy regularnym oszczędzaniu będziemy mogli rozłożyć koszty wakacji na cały rok i zacząć zbierać na kolejne już po powrocie. Dzięki temu comiesięczna „rata” będzie mniejsza. Dotąd przed wakacjami korzystaliśmy z pożyczki przez Internet. Kiedy uda nam się osiągnąć finansową niezależność, nie będzie to konieczne.
Fundusz awaryjny to rezerwa przeznaczona na wydatki związane z nieprzewidzianymi wydarzeniami. Nigdy nie wiadomo, kiedy wydarzy się tak zwana czarna godzina, na przykład:
Trudno ocenić wysokość takiego funduszu, bo wypadek wypadkowi nierówny. Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się odłożyć kilka tysięcy. To jednak kwestia przyszłości – wiem, że do tego potrzeba cierpliwości i czasu. Jeżeli ktoś nie ma funduszu awaryjnego, w sytuacjach podbramkowych zwykle ratują go szybkie pożyczki.
W praktyce wygląda to tak: odkładamy co miesiąc 100 zł. Po dwóch latach udaje nam się zaoszczędzić 2400 zł, zakładając oczywiście, że w tym czasie nie przytrafi się nam żadna sytuacja awaryjna. Jeżeli się nie przytrafi, możemy przestać oszczędzać na ten cel. Jeżeli się przytrafi – wybieramy pieniądze z funduszu, a potem zaczynamy zbieranie od nowa.
Poduszka finansowa jest bardzo podobna do funduszu awaryjnego. Różni się od niego tym, że chroni nas przed skutkami utraty pracy. Docelowo poduszka finansowa powinna wynosić równowartość kilku naszych pensji – minimum trzech. Chodzi o to, żeby w razie straty źródła dochodów można było przez jakiś czas się utrzymać bez konieczności zaciągania pożyczek. Według niektórych specjalistów od finansów osobistych poduszkę finansową i fundusz awaryjny można połączyć, według innych – lepiej je rozdzielić.
Zasada wygląda podobnie jak w przypadku fundusz awaryjnego – odkładamy co miesiąc aż do uzbierania interesującej nas kwoty. Jeżeli zajdzie konieczność wydania jej wcześniej, wydajemy. Gdy tylko z powrotem staniemy na nogi, zbieramy dalej.
Ponieważ my z Bartkiem dopiero zaczynamy naszą drogę do finansowej niezależności, uznałam, że budowanie poduszki finansowej odłożymy na dalszą przyszłość. Najpierw zajmiemy się zbieraniem na wydatki nieregularne (są priorytetowe, ponieważ przydarzą się na pewno) i na fundusz awaryjny.Żeby zrealizować nasz plan, musimy więc odkładać 550 zł miesięcznie – zgodnie z zasadą „płać najpierw sobie”. Przelewamy więc te pieniądze na lokatę lub konto oszczędnościowe zaraz na początku okresu rozliczeniowego, tuż po wypłacie, i musimy tak gospodarować całą resztą, żeby wystarczyła. Kolejny krok za nami! Wkrótce opowiem wam, co dalej.